Pete?

Słucham pana.

Wierzysz w Praszczura Łuskiewnika?

Jak to?

Myślisz, że naprawdę istnieje?

Praszczur Łuskiewnik to mityczna postać ukształtowana przez las, którą dzieci w szkole rysują jako zieloną i liściastą, z wyrastającymi z ust wićmi. Trochę już zapomniany budzi się ze snu. Wsłuchuje w myśli i rozmowy mieszkańców wioski. Spaceruje nocnymi ulicami i z pośród usłyszanego chaosu wyławia słowa i myśli twórczego i żyjącego w swoim świecie Lanny’ego.

Chłopiec  od niedawna mieszka z rodzicami w małej wiosce pod Londynem. Jego matka jest pisarką kryminałów, ojciec pracuje w korporacji. Chłopiec jest samotny, wrażliwy, posiada bogatą wyobraźnię i zupełnie nie pasuje do rówieśników. Przez co  jest uznawany za miejscowego dziwaka. Lanny zaprzyjaźnia się ze swoim nauczycielem rysunku Szalonym Petem. Spędzają razem coraz więcej czasu.  

 Pewnego dnia Lanny nie wraca do domu. Zaczynają szukać go rodzice, policja i mieszkańcy wioski.

Max Porter w najnowszej powieści „Lanny” pokusił się o narracje wielowątkową, opowiadana historia jest przedstawiona z różnych perspektyw. Czytelnik towarzysz zapracowanemu tacie Lanny’ego, mamie, która nie do końca rozumie syna, Szajbniętemu Petowi, który jako artysta już dawno utracił swą renomę.

Głos każdej postaci zapisany jest w formie krótkich zbitek myśli, czasami przypomina coś na kształt strumienia świadomości. W wyjątkowy sposób przedstawiony jest zapis myśli słyszanych przez Praszczura Łuskiewnika. Zostały one swobodnie rozmieszczone  na kartkach, przybierając formy np. łuków i mają inny font niż reszta książki. Na dodatek są to urywane zdania dotyczące codziennych rozmów, problemów, plotek czy w końcu kłótni. Autor chciał, żeby słowa rozlały się na stronie, płynęły niczym dźwięk. Ten dość odważny zapis dodaje książce „smaku”. Powieść podzielona została na trzy części, w każdej z nich zmienia się sposób narracji, co widać również w formie graficznej.

Zaskoczyło mnie, że główny bohater występuje tylko w myślach i relacjach innych. Jest, ale tak jakby go nie było. Max Porter w jednym z wywiadów przyznał, że podczas pisania czuł, że nie ma kontaktu z Lannym. Poznawał go dzięki pozostałym bohaterom. Przyznał, że było to dla niego zaskakująca, ale za razem satysfakcjonująca praca.

Powieść ma zaledwie 220 stron i bardzo duży ładunek emocjonalny, a napięcie rośnie za strony na stronę. Wszystko to sprawia, że nie czyta się jej szybko.  Każde słowo wymaga przemyślenia, w niejednym zdaniu ukryte jest drugie dno.

 „Lanny” to książka, którą trudno przypisać do jednego gatunku literackiego. Stanowi ona połączenie poematu, baśni i kryminału. Ta krótka historia, mimo początkowej chaotyczności wciąga i rysuje naprawdę ciekawy świat.

Inspiracją do powstania powieści był wierzenia ludowe i wiersz, który Max Porter napisał 15 lat temu.

Książkę polecam nie tylko ze względu na ciekawą historię w niej opisaną, ale głównie żeby podglądnąć warsztat i pomysłowość tego młodego pisarza.

„Lanny” Maxa Portera to książka nominowana do Nagrody Bookera 2019.